Hey, hey, hey :). Jak mijają Wam wakacje ? A może już ktoś był gdzieś na jakimś wyjeździe ? Chwalcie się w komentarzach. No to teraz ja trochę opowiem o moim początku wakacji. Jak już wspomniałam w poprzednim poście, jechałam nad morze do miejscowości Łazy. Jestem bardzo zachwycona z pobytu tam. Nasz nocleg znajdował się bardzo blisko morza, a tak dokładniej to może z 200m. Jeśli chodzi o ośrodek, w którym spaliśmy to lekko zadowolona jestem. Co prawda wyglądał ładnie, ale jedynie z zewnątrz. Pokoje na parterze nie były dosyć fajne. Miałam pokój na początku z rodzicami i Kornelką, a po 2 dniach przeniosłam się do cioci, babci, kuzynki i siostry Klaudii. One akurat dostały duży pokój, więc im nie przeszkadzało to, że zajmuję im trochę miejsca. Podczas pobytu nad morzem miałam kontakt z różnymi ludźmi, z różnimy językami obcymi. W tym pensjonacie było rodzeństwo, które mówiło po meksykańsku. Były to wnuki właścicieli, którzy od ponad 15 lat mieszkają w Meksyku. Tak ja wspomniałam w poprzednim poście, 2 lata temu opaliłam się już po pierwszym dniu. No tak ja się mogłam spodziewać, w tym roku spotkało mnie to samo, z czego jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona. Codziennie rano do mnie należało zrobienie kawy, herbaty. Heh, a potem ktoś musiał to pozmywać, znowu ja. Tak mijały dni.. Niektóre były co prawda nie w humorze. Np taki dzień, w którym moją siostrę poparzyła meduza. Co mnie bardzo zdziwiło, meduzy pływały przy brzegu, było ich pełno, gdzie się nie włożyło nogi tam zaraz była meduza. No to moja siostra z ciekawości zaczęła je łapać, no i akurat złapała taką, która miała takie włoski a wierzchu i ją poparzyła. Jakie były wrażenia tego ? Chwilę ją szczypało, a na drugi dzień miała lekko czerwone. Z tego co nam powiedziała to nie bolało ją to tak bardzo, lekkie szczypanie. Kolejny dzień, w którym nie wszyscy byliśmy uśmiechnięci, to taki, że mój dziadek który był z nami nad morzem pojechał do szpitala.. Okazało się, że dopadła do zakrzepica, i codziennie dostaję po 2/3 zastrzyki w brzuch. A od czego to wynikło ? Mój dziadek bardzo dużo latał samolotami, i to po prostu od tego.
Mój kolejny wyjazd na wakacje odbył się po 2 dniach od przyjazdu znad morza. Wyruszyliśmy wtedy do Sosnówki, do rodziny. Nasi rodzice pojechali już do domu 18.07. A nas zostawili, po czym przedłużyli nam pobyt i my dopiero wróciliśmy do domu 25.07. Bardzo się cieszę, że jednak rodzice nam to przedłużyli. Dlaczego ? A otóż, jest tutaj taka dalsza moja kuzynka Oliwia, w moim wieku. No to idealnie, można pogadać o wszystkim i o niczym, dogadujemy się. Tak samo jest w przypadku mojej siostry, Klaudii. Kolejna nasza kuzynka (siostra Oliwii), która jest w takim samym wieku jak Klaudia (10 lat). Tutaj w Sosnówce jest pięknie, jest to taka mniejsza wieś, gdzie każdy z każdym się zna. A co tutaj jest najlepsze, cała rodzina mieszka obok siebie, siostra obok siostry, świetne. Tutaj w Sosnówce bardzo odpoczęłam, z czego jestem bardzo zadowolona, bo o to chodziło. Każdemu należy się odpoczynek ;)
Co tutaj więcej Wam opowiedzieć ? Mogłabym tak każdy dzień Wam opisać, ale to by Was pewnie zanudziło, z czego Wam tutaj wszystko skróciłam. Tak ja wspomniałam na początku, piszcie mi w komentarzach o waszych planach, albo gdzie już byliście. Miłych wakacji ;)